
Już za chwilę będziemy cieszyć się wiosną w pełnej krasie. Tymczasem wracam do wspomnień, kiedy wpadła mi do głowy wizja – Wiosenna sesja dziecięca w kwitnącym sadzie koło Gdańska. Udało się załapać na ten bardzo ulotny czas kwitnienia jabłoni, który był dla mnie osobiście czasem bardzo niezwykłym i znaczącym.
Kwiaty w sadzie rozkwitały, przyciągając wzrok swoją subtelną urodą. W każdym zakątku, gdzie drzewo rozchyla swoje gałęzie, widać obietnicę owoców, które dopiero nadejdą. Zatrzymuję się na moment, by poczuć zapach tego miejsca, by oddać się ciszy, która panuje między krzewami, pełnymi białych i różowych kwiatów. Ta przestrzeń jest jak żywy obraz – zmieniający się, ale wciąż zachwycający w swojej prostocie.
Z każdą chwilą, gdy przenikam w głąb sadu, czuję, jak przyroda wypełnia mnie spokojem. Delikatny wiatr sprawia, że płatki kwiatów zaczynają tańczyć w powietrzu, tworząc swoistą symfonię ruchu, w której każdy element ma swoje miejsce. Każdy krok wśród tych drzew jest jak zanurzenie w pięknie, które wydaje się być nietknięte przez czas. W powietrzu unosi się zapach kwitnącej jabłoni.
Każdy zakątek sadu jest jak kawałek raju, który czeka, by uchwycić jego piękno na zdjęciu. Wiosenna sesja dziecięca w kwitnącym sadzie, aparat w rękach i mój osobisty model – niczego więcej nie potrzebuję. Wydaje się, że przez chwilę czas zwalnia, bym mogła dostrzec szczegóły, które na co dzień umykają. Każdy kwiat, każdy listek, każda kropla rosy na gałęzi nabiera głębszego sensu. Wszystko jest pełne życia, pełne obietnic, pełne nieznanych historii, które będą miały miejsce w nadchodzących miesiącach.
To nie tylko fotografia. To także moment wglądu. Zatrzymuję się i zadaję sobie pytanie, co jest w tym wszystkim najważniejsze. Kwitnący sad przypomina mi, jak ważne jest, by być obecnym w danym momencie. By dostrzegać i cieszyć się tym, co przynosi każda pora roku, co przynosi każdy dzień. Tak jak te kwiaty – które teraz pełnią swoją rolę, ale za chwilę przeminą, by ustąpić miejsca owocom – tak nasze życie to ciągła zmiana, przemijanie, ale też nowy początek.
Wszystko wokół jest pełne obietnic. A ja, trzymając aparat, staram się uchwycić nie tylko obraz, ale i uczucie, które towarzyszy mi w tej chwili – uczucie pełnej harmonii, spokoju, ale i radości z tego, że mogę tu być. W tym miejscu, w tym czasie, w tej wiosennej chwili, która wydaje się być na wyciągnięcie ręki.
To sesja, która nie kończy się na zdjęciach. Ona pozostaje we mnie, w mojej pamięci, w sercu. Jak obraz kwitnącego sadu, który wciąż będzie wracał, za każdym razem, gdy zamknę oczy i powrócę do tego miejsca. Ja z aparatem w rękach i mój człowiek najwspanialszy.
Marzy Ci się wiosenna sesja dziecięca w kwitnącym sadzie koło Gdańska
Napisz do mnie
Zapraszam do obserwowania aktualności w mediach społecznościowych – na INSTAGRAMIE oraz FACEBOOKU