
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie projekt sesji noworodkowej innej nieco niż dotychczas. W zasadzie, bardzo innej i wyjątkowej jednocześnie. Takiej sesji, która pokaże piękno stworzenia i nowego życia od naturalnej i prawdziwej strony. Zupełnie innej, niż idealnej, znanej z instagrama, gdzie wypoczęta mama w pełnym makijażu tuli różowego bobaska. Gdzie nie widać zmęczenia, mieszanki wybuchowej hormonów, która zalewa organizm po porodzie, ani też często zmasakrowanego, zmęczonego porodem kobiecego ciała.
W tym projekcie chodziło o to, żeby pokazać jak jest naprawdę, oswoić i pokochać to niesamowite ciało, które właśnie wydało na świat nowe życie! By ukochać bliznę po cesarskim cięciu, brzuszek, w którym jeszcze wczoraj zmieścił się kilkukilogramowy noworodek i nawet te majtki z koronki… nieco innej niż na randkę 😛 … by dać akceptację rozstępom i wszystkim pamiątkom po 40 niesamowitych tygodniach ciąży, które obracają nasze życie, fizyczność i całą rzeczywistość do góry nogami.
Tulisz waśnie w ramionach swoje wyczekiwane maleństwo, też zmęczone trudami porodu, z otarciami na buziaku, nóżkach i resztką mazi płodowej na główce. Ale wiesz, że jesteś bohaterką, bo dałaś radę. I liczy się tylko to, że jesteście już razem, blisko siebie, oboje bezpieczni. I właśnie w hołdzie dla tych niepowtarzalnych, pierwszych chwil razem powstała sesja w szpitalu Swissmed w Gdańsku. Za chwilę wrócicie do przytulnego mieszkania, do pokoiku wystrojonego w balony, różowe albo niebieskie misie. Ale to właśnie tu pierwszy raz poczuliście swój dotyk, zapach. Zatrzymajmy to.
Tę sesję dedykuję wszystkim dzieciom z okazji ich święta. Obyście jak najdłużej mogli być dziećmi! <3
Dziękuję za otwartość i zaufanie rodzicom Gabriela <3 I samemu Gabrysiowi, który podczas sesji skończył 1 dobę życia 😉